czwartek, 9 marca 2017

‘From Zero Again’ czyli moja „Tabula Rasa”. Pierwszy trening, drugi sezon tego cyrku i trochę od nowa i na przekór. O wszystkim i o niczym. - From Zero to Ultra Sezon 2 Odcinek 1 S02E01

„Na treningu biegowym byłem 4 miesiące temu… następującymi grzechami obraziłem Pana B.” – pewnie niektórzy z Was też podobnie zaczynają bieganie po okresie zimowym, ja właśnie tak miałem.
07.03.2017 – From Zero to Ultra obudził się ze snu zimowego i postanowił pobiegać. W sumie to nawet sam nie wiem czego to była kwestia, że nie biegałem w zimie. Mogę pewnie tu wymyślić kilkanaście powodów i usprawiedliwień na własne lenistwo :P Z takich w miarę sensownych to, że nie miałem sprzętu (czyt. butów) na bieganie zimowe po górach a lubię swoje kości w jednym kawałku :P
Po mieście nie będę biegał za Chiny Ludowe także…. No nie ma opcji po prostu, kompletnie mnie to nie cieszy. Po drugie to zima w moim kochanym, wypiętrzonym terenie potrafi wyglądać dość poważnie. Nie trzeba wcale zapuszczać się w najgłębsze ostępy lasu żeby natrafić na śnieg po kolana i tego typu sprawy… jednym słowem, nie ma lekko. 
Blog też umarł na czas zimy i tutaj usprawiedliwień poza swoim lenistwem mam już nie wiele… no dobra, nie mam żadnego. Ale przynajmniej od początku nie obiecywałem, że będzie regularnie bo znam siebie na tyle i wiedziałem, że moje lenistwo kiedyś weźmie górę, na jakiś czas.

Wracając do zimy to jakieś 2 tygodnie temu byłem pochodzić po okolicznych szlakach, zrobić mały rekonesans czy jest szansa na bieganie a jeżeli nie to kiedy będzie no i wyglądało to nie ciekawie. 2 tygodnie temu śniegu było do połowy łydek, ślisko i lód pod spodem. Pięknie i malowniczo (choć tego dnia co byłem akurat zachmurzone) ale co z tego jak biegać się nie da (przynajmniej ja nie umiem jeszcze w takich warunkach). Tutaj kilka fotek z rzeczonego rekonesansu właśnie: