sobota, 25 czerwca 2016

Pilot - From Zero to Ultra Sezon 1 Odcinek 1 (S01E01)

O czym? Po co? Jak? I dla kogo?

Cześć wszystkim! Mam na imię Piotrek (ale dla większości Duncan) i 2 dni temu zacząłem projekt tego bloga. Jako, że oprawa bloga już gotowa (zeszło mi cały dzień :P) także czas najwyższy na pierwszy post.
Pomysł na bloga zrodził się początkiem czerwca 2016, świeżo po doświadczeniu udziału w lokalnym ultramaratonie. Po tej „wycieczce”, którą dokładnie opiszę pewnie w osobnym poście, uświadomiłem sobie jedno - „Co ja tam robiłem?” gdy najlepsi zawodnicy dotarli na metę 5 godzin wcześniej niż ja przeszedłem niecałą połowę dystansu :)

O czym?
Kilka dni później, gdy przestały boleć nogi a zaczęła boleć ambicja, postanowiłem zacząć przygotowania do biegów długodystansowych oraz szeroko pojętej aktywności górskiej oraz przeprowadzić dziennik treningowy w postaci tego bloga.
Znając życie, blog pewnie stanie się zapisem moich porażek treningowych zamiast dziennikiem sukcesów  i nie gwarantuje, że po prostu kiedyś tego nie oleje bo jestem tylko człowiekiem. Myślę, że w miarę jak mnie poznacie zrozumiecie o co chodzi (wiem, że to brzmi jakby nie trzymało się kupy) :P Póki co, piszę…
Jest  też opcja, że nikt tego nie przeczyta ale wtedy będę miał zapis treningów i poradnik uczenia się na własnych błędach. Będę starał się pisać inaczej niż wszyscy (takich blogów jest pewnie z 5 milionów) ale o tym też za chwile.
Chcę też, by ta strona nie była tylko dziennikiem treningów ale też bazą wiedzy na temat treningu, wypraw w góry, biegów, raportów z wycieczek i może, w przyszłości, startów biegowych.  W miarę upływu czasu postaram się zamieszczać recenzje sprzętu, przemyślenia, testy i artykuły na temat żywienia i suplementacji oraz inne posty związane z aktywnością górską. Blog na pewno nie będzie tylko o bieganiu (mimo tytułu) ale właśnie o aktywności górskiej jako całości.

Po co?
Żeby stworzyć zbiór informacji na ww. tematy z punktu widzenia zupełnego amatora w dziedzinie biegania. Opisać moją drogę od „zera” do „to się jeszcze okaże czego” i na podstawie doświadczeń, dzielić się wiedzą przetestowaną na własnej skórze. Opisywać miejsca i rzeczy które można odwiedzić, kupić, zyskać. Strasznie nie lubię słowa „motywacja” (powtarzane przez wszystkich, stało się bezwartościowe) dlatego go tutaj nie użyje (chociaż właśnie go użyłem :P) ale jeśli komuś przyda się choć jedna informacja z tej strony to będzie na prawdę spoko.

Jak?
Prosto i zwięźle – bez zbytniego rozwadniania tematu oraz 40-stronnicowych esejów na tematy niezrozumiałe i niepotrzebne.
Szczerze – to chyba w tym wszystkim najważniejsze. Piszę tak jakbym z kimś rozmawiał, nie będę udawał kogoś kim nie jestem.
Bez kija w dupie – nie ma być naukowo i pompatycznie tylko swojsko i zrozumiale.
„Często” – w nawiasie bo jak to kiedyś powiedział mój kolega „życie pisze różne scenariusze”. Często tzn. pewnie raz na tydzień z powodu lenistwa.
Przyziemnie – nie jestem typem człowieka który powie, że chce Cię zmotywować i że „możesz wszystko” bo kurwa nie możesz :P W życiu warto być realistą. Jeśli ktoś mówi 140-kilowemu grubasowi, że przebiegnie ultramaraton za 2 miesiące, tylko musi tego bardzo chcieć, to najzwyczajniej robi go w chuja, i to po całości. Najnormalniej w świecie, nie jest to możliwe. Ja „grubasowi” mówię prawdę, że jest gruby i to powinno być dla niego największą motywacją żeby się wkurwić na samego siebie. A jak się wkurwi na odpowiednim poziomie to pokona swoją wagę i nikt nie będzie go musiał motywować. Dlatego wyżej wspomniana „bezgraniczna motywacja” to bzdura bo człowiek to twarda psychicznie maszyna i jak mówią za oceanem: „If there is no enemy within, the enemy outside can do us no harm”.
Długoterminowo? – tego o czym piszę nie robi się w 2 dni ani w 2 miesiące. Ciężko to robić, na odpowiednim poziomie, nawet za 2 lata także tego… noooo wiecie, wszystko bez pośpiechu :)

Dla kogo?
Dla innych, którzy chcą poczytać o tym co piszę, może wyciągnąć informacje, wnioski lub przekazać swoje informacje i wnioski dla mnie i innych.
Dla siebie, bo jak już pisałem, chce uczyć się na własnych błędach a „papier (klawiatura) wszystko przyjmie” i już nie ma odwrotu od udokumentowanej porażki w danym temacie. Może też trochę na pamiątkę, że coś robię albo robiłem dawniej. Zamiast pamiętnika czy tysięcy zdjęć nagranych na karcie SD aparatu fotograficznego.

To tyle tutaj…  Jakby mi przyszło do głowy coś o czym zapomniałem to napiszę kolejnym razem.

A w kolejnym odcinku… :) Moja osoba i dotychczasowe doświadczenia sportowe.

Tak w ogóle, to pisząc tego posta, zajebałem swój trening na siłowni także jest pierwszy fail… :P

Także tego… Pozdro cześć i szykuje się ultra zabawa.

Piotr „Duncan”
(From Zero to Ultra)


Wstawiam zdjęcie chłopa biegnącego po Dolomitach, bo fajne :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz